środa, 27 stycznia 2010

obok jesteś wciąż i nie ma Cię


27.01.1998 g.21.00 -byłam młoda, skakałam jak szalona ze szczęścia, "MAM BRACISZKA!" - wtedy jeszcze nie wiedziałam, że moja mama urodziła anioła...
Czasami myślę, że Jego śmierć to moja wina, a nie tej wstrętnej choroby. Bo przecież to ja kiedyś nazwałam Go Aniołem- nieświadomie. To ja przebierałam Go za anioła, doczepiałam mu skrzydła i robiłam zdjęcia- nieświadomie. Dziś w nocy zastanawiałam się jakiego Cię pamiętam. Zostały tylko zdjęcia, kilka nagrań, ślady Twoich zabaw na szafie w przedpokoju :) i mnóstwo wspomnień. Jednak z roku na rok czuję, że się coś wypala. Mam w głowie tylko jakiś zarys Twojej twarzy, a gdy nie mogę sobie przypomnieć jak wyglądałeś- biegnę po pierwszy lepszy album. Jak będzie to wyglądało za kolejne 8 lat? Jedno jest pewne: dziś zrobię wszystko, żeby choć na krótką chwilę przenieść się kilka lat wstecz.
Fryderyk Nietzsche mowił "ulubieńcy bogów umierają młodo". Mam tylko nadzieję, że Tam jest Ci lepiej niż tu, w domu. Tęsknię...
Jesteś daleko, lecz blisko serca mego,
Cokolwiek by było złego czy dobrego.
"Bo nie ma większej miłości niż ta, gdy ktoś życie oddaje bym ja mógł żyć."
27.01.1998 - 26.11.2002
Kamil [*]

poniedziałek, 25 stycznia 2010

zaczynamy..

Wstępów nie będzie, ponieważ jest to zwyczajnie ciąg dalszy upamiętnienia kilku chwil z życia hustawkiuczuc, czyli właśnie mnie. Teraz bez oporu będę mogła pisać tu o WSZYSTKIM,nie zważając na to, co kto pomysli.

Zmieniło się sporo. Dzis dowiedziałam się, że mam chłopaka. Jak się z tym czuję? Pierwsza myśl: "mam to, co chciałam"
. Jakby to było dziś,pamiętam gdy spiesząc po schodach na lekcję chemii spowolniło mnie ściągnięcie mojego wzroku przez jakiegoś pierwszaka. jakiegoś... nie mogłam oderwać od niego wzroku, a on chyba czuł to samo. to był właśnie mój wymarzony wysoki,niebieskooki blondyn. jak mogłam wczesniej nie zwrócić na niego uwagi. jakby przez mgłę usłyszałam tylko glos Karoliny: "chcesz go uwieść czy jak?" obdarowałam go usmiechem i wzamian dostałam to samo, a na drugi dzień sytuacja się powtórzyła i tak było przez kolejne dni, aż w końcu "nasza-klasa conecting people" i tak do pierwszego spotkania w czwórkę,które nie do końca wypaliło. "tak Cię pragnę"- śpiewam do tej pory. Potem gg, smsy i dziwne słowa: "zależy mi". Budząc się i zasypiając myślałam o nim, nie zdradzając tego nikomu. Na chwilę obecną moge przyznać, że jestem uzależniona od każdego smsa, każdego telefonu. I tylko w moim przypadku może nastąpić płacz z powodu wolnego od szkoły, "bo przecież nie będę go tyle widziała". Na szczęscie ta sprawa tez jest wyjaśniona, więc już teraz myślę co by zmienić w pokoju żeby bardziej mu się spodobała atmosfera na "pierwszej randce". Jestem szczęśliwa,czuję się zadbana i wiem, że jest ktoś kto bardzo chce mojego szczęścia.


-zdjęcie przed połowinkami. 15.01.10 - z Karoliną;* szczęśliwa x2