niedziela, 22 sierpnia 2010


Mamy ostatni tydzień wakacji, a tym samym ja mam ostatni tydzień dzieciństwa. Jak go spędzę?- oczywiście sprzątając i szykując się do 18stki dla rodziny. NIC CIEKAWEGO! zaczynam od zaraz!
Jakieś szczególne zmiany u mnie? żadnych. Jestem szczęśliwą osobą, prowadzącą bezstresowe życie u boku mego wysokiego,szaro-niebieskookiego blondyna.. Byliśmy w Warszawie, obkupiliśmy się od góry do dołu, objedliśmy się twisterkami czy innymi mega pizzami, zrobiliśmy szabanaście kilometrów pieszo i wróciliśmy z banankami na twarzyczkach. Teraz wypoczywamy nad naszym jeziorkiem, dużo spacerujemy(wracam do dawnej formy)! imprezujemy, wymieniamy się ostrymi, mądrymi słowami i godzimy. Opalamy się, śpiewamy głupotki, jemy pyszne gorące psy, wygłupiamy się, krzyczymy, oglądamy smutne filmy, płaczemy, robimy zdjęcia dziwnym obiektom na niebie, nosimy się wzajemnie(chociaż mi to nie wychodzi) i mogłabym tak w nieskończoność opowiadać! a także w nieskończoność powtarzać to wszystko...byleby tylko w tym jednym, pewnym składzie! :* i wiecie co Wam powiem? NIECH TAK ZOSTANIE. po 7 miesiącach nie chcę zmieniać niczego. to dobry znak!

czwartek, 5 sierpnia 2010


Jeżeli pójdziesz ze mną i będziesz przy mnie, uczynię wszystko czego pragniesz.Będę Ci służył i będę Cię ochraniał. Będę dla Ciebie wszystkim czym pozwolisz mi być. I będę daleki jeśli tego zażądasz i będę bliski jeśli mi na to pozwolisz. Będę przy Twoich snach i zawsze przy Twoich smutkach. Ponieważ kocham Cię i obecności Twojej potrzebuję jak oddechu. Kocham Cię choć nie wiem czy moja miłość wynika tylko ze mnie i z Ciebie i tylko z nas dwojga: z Ciebie i ze mnie, czy też wzbudził ją z nieistnienia ten, który teraz już nie istnieje.


tak więc mamy 6sierpnia. planuję z Wojciem wyjazd do Warszawy. W końcu są wakacje! i nie chcę myśleć o tym co będzie za kilka chwil... i niczego tak bardzo nie pragnę jak tego, by wszystko zatrzymało się 1 września.