środa, 8 czerwca 2011

zmieniam się. od natłoku problemów uciekam, chowam się pod kołdrą wczytując się w poruszające, prawdziwe, mądre historie o tym, jak się rodzi, jak dojrzewa i jak wygasa to najważniejsze w życiu uczucie- wg Marty Fox. Piję więcej herbaty- polubiłam ją. Co tydzień w niedzielę o stałej porze jestem w kościele. Odkryłam dar uspokajania dzieci. Oliwia jest kochana! i chyba jedyna docenia moje psychologiczne nastawienie. Znów pogrywam na keyboardzie.
Wielkimi krokami zbliża się nieznane, czas w którym trzeba strzepać kurz zalegający na odważnym ciele, znów trzeba się pokazać, znów być samodzielną, znów sama. bez Ciebie, bez mamy, bez przyjaciół. tylko ja w wielkim świecie. Chcę ale nie chcę..

Ostatnio patrząc na to, co dzieje się wokół dochodzę do wniosku, że prawdziwych mężczyzn w ogóle nie ma. GDZIE CI MĘŻCZYŹNI????

Mężczyzna powinien być ODPOWIEDZIALNY.
Mężczyzna powinien być dojrzały.
Mężczyzna powinien być czuły, choć trochę romantyczny.
Mężczyzna powinien wiedzieć w którym momencie zamknąć usta kobiety pocałunkiem.
Mężczyzna powinien być szczery i godny zaufania.
Mężczyzna powinien być zaradny.
Mężczyzna powinien myśleć więcej o miłości niż o seksie.
Mężczyzna powinien być pewny siebie, swoich słów i czynów.
i nie powinien stawiać alkoholu, imprez i innych rozrywek tego rodzaju ponad nią.


Dążenie do ideału to rzecz ludzka i rozwojowa dobra, jednak nie wtedy gdy ideał nie mieści się w granicach realnego świata. Lęk przed dokonaniem wyboru któregoś mężczyzny i poniesieniem ostatecznej porażki powoduje, że łatwiej jest utrzymać status quo nie decydując się na nic, bo wtedy nic przecież się nie traci. Trzeba jednak mieć świadomość, że choć nic się nie traci będąc biernym, to też nic się nie zyskuje, a jeśli nic się nie zyskuje to z czasem to co mamy też przestaje wystarczać. Nadzieja na szczęście w miłości jest nieodłączną cechą ludzi, choćby nie wiem jak bardzo zaprzeczali, że tak nie jest. Spotykając w końcu mężczyznę, który oczywiście nie jest w stanie być naszym idealnym wyobrażeniem, staramy się w nim zobaczyć jak najwięcej pozytywnych cech, maksymalizujemy zyski by poczuć się szczęśliwszymi. Ten sposób na pewien czas jest skuteczny, niestety nie w skali całego życia, prędzej czy później nasz ideał zacznie mieć wady i nie jest tak, że nie posiadał ich wcześniej, ale my oślepione miłością i chęcią by ten człowiek jednak okazał się ideałem na którego czekamy, nie widzimy całego człowieka. Z wiekiem klapki z oczu spadają, zauważamy, że ideał brudzi, coraz mniej o siebie dba, a całkowicie nie dba już o nas. Wtedy też najczęściej wracamy do punktu wyjścia....czyli tworzymy nowy ideał w marzeniach. Przekonałam się już, że nie można wiecznie żyć sferą marzeń, bo i one kiedyś natkną się na rzeczywistość która potraktuje je z brutalnością.
Tu czas wywnioskować, że nie warto szukać ideałów. Miłość jest ślepa. Zasłania oczy, wtedy nawet zwykły człowiek z masą wad wydaje się nam ósmym cudem świata, a zrobienie mu pomidorówki na obiad daje nam pełnie szczęścia, nawet jeśli wlewając ją nie podstawia talerza.
Chciałabym, tak wiele chciałabym... Ale jaki jest sens? Znów dostaję kopa, znów nie doceniasz, znów wątpię, znów krzyczę, żebyś mnie ratował kiedy patrzę w Twoje oczy ale nie chcesz tego słyszeć. Nic nie mówisz, odchodzisz, wybierasz prostszą drogę. Upijasz się i znów masz gdzieś to, co chcę powiedzieć. Co dzień powtarzamy sobie "jutro będzie lepiej". Jestem już zmęczona tą formą pocieszania.

niedziela, 5 czerwca 2011

Wypadałoby znów coś napisać mimo, że w głowie wszystko do góry nogami. Chcemy wymyślać dzisiaj bez wczoraj. Nieistotne znów odgrywa ważną rolę. Najważniejsze stało się nieważne. Myśli i słowa wybuchły jak dawno uśpiony wulkan i zostały przelane na odpowiednią osobę, choć znów z niepotrzebnym użyciem hiperbolizacji. Za dużo słów z dwóch stron. Brak wniosków, a sprawa znów odłożona na potem. Poczułam zagrożenie, stąd to wszystko. zagrożenie czym?- tego już nie wiem.
Jaką rolę przeznaczenie gra w moim życiu? I jaką my odgrywamy tu rolę? Czy celowo zostaliśmy podstawieni w tym czasie i miejscu?

Po Lednicy duchowy porządek. Choć bez efektu z 2009. Mimo upału, zaniedbania, brudu, piekących nóg radość nie opuszcza. Zdajemy sobie sprawę, że tu chodzi o coś więcej. Uważam, że dobrą decyzją był wyjazd we dwoje. Jak dobrze jest mieć Cię obok. Dziękuję po raz kolejny. To był dobry czas dla nas poświęcony odpowiednim wartościom.