wtorek, 20 lipca 2010

I będąc tu uśmiech praktycznie nie schodzi mi z twarzy. Tego własnie potrzebowałam: cisza, spokój, Kasia, spacery po wiesi i pyszna pizza cioci. Tak, jestem w Borkach. Jadąc tu, planowalam pozbyć się wszelkich środków komunikacji od których jestem już uzależniona, ale uzależniona jestem też od faceta, który jest ode mnie szabanaście(wybacz) kilometrów. Tak więc środki komunikacji na chwilę obecną są megaśnie niezbędne:) Czy sny są odzwierciedleniem rzeczywistości?Oby nie! Chyba tęsknota je wywołuje. Chociaż przez myśl przechodzi mi też ostatni dystans między nami... dość! zdecydowanie za dużo myślę. a przecież są wakacje. właśnie! wakacje, minęła już prawie połowa. Czas spiąć pośladki i ogarnąć jakiś plan Kochanie. Ponadto za miesiąc i chwilkę skończę 18 lat- chociaż ja nadal w to nie wierzę. jak to jest być dorosłym? czy to jakaś szczególna zmiana? cha nie, co?:)

piątek, 16 lipca 2010


16.07- dzień, na który czekałam "wieczność".po nieprzespanej połowie nocy, od rana obudziły mnie słowa: "Panie, w Tobie nadzieje ma serce moje! Niech sie ozywi mój Duch!" po przeczytaniu ich poczulam, ze ktoś jest, ktoś czuwa, ktoś chce mojego szczęścia, naszego szczęścia Wojtku. o godzinie 13:13 nastąpiła wszelka ulga. jest dobrze! mam wakacje. w końcu wakacje!
trzech zbędnych kilogramów gipsu pozbyłam się 14 lipca, a przez stres i ból jaki mi towarzyszył zapomniałam o ważnym dniu. Tego dnia minęło pół roku od kiedy jesteśmy ze sobą, od kiedy razem patrzymy i podążamy w jednym kierunku. To było ciężkie pół roku, ale widocznie taki był plan dla nas.Wojtek był i jest lekarstwem na cały mój ból. Jest przyjacielem jakiego można sobie wymarzyć. Chociaż między nami chwilami powiało chłodem, to nigdy nie był to mróz. Jestem szczęśliwa! kocham Wojtucha, Powiata Krzyżewskiego :D

piątek, 9 lipca 2010

Zaczęłam patrzeć na życie przez pryzmat cierpienia. Na chwilę obecną w końcu przepłukałam zamydlone dawniej oczy i spostrzegłam ile fałszu i egoizmu wokół mnie- aż boli. Coś co kiedyś wydawało się być prawdziwe teraz jest sztuczne i żałosne. Nasuwa się życiowa esencja: "Z kim przystajesz, takim się stajesz!"
na 18stce Izy i Martyny bawiłam się dobrze(bez względu na rękę czy jej brak). jednak wczorajszą noc chcialabym wyrzucic z pamieci. Teraz wiem,że nawet najdrobniejsze kłamstwo może zniszczyć wszystko w ciągu kilku sekund. Nie znoszę płakać. Powracam myślą do dawnych lat, gdy zamykałam się w szafie i klęłam tak długo aż poprawił mi sie humor. Szczerze mówiąc tęsknie za tymi beztroskimi chwilami, ale czasu nie cofnę więc trzeba stawić czoła przyszłości i wielkimi krokami wkraczać w świat dorosłych.

wyczekiwane daty:
-14.07 -pół roku z Wojciechem, 3kg mniej!
-16.07-być kobietą, być kobietą!!