wtorek, 29 listopada 2011

chociaż to takie niemęskie


Baterie naładowane. Warto było jechać na dobę do domu. Muzyka, atmosfera, mama, bliscy, impreza- potrzebowałam tego! A teraz już wróciłam do swoich angoli, kurierów, ochroniarzy, strażaków i innych równie wartych wspomnienia pracowników ABBOTTA i wcale nie narzekam. Za dużo o wszystkim myślę, ale co innego robić w ciągu 11 godzin w pracy bez zajęcia. Dziś doszłam do wniosku, że w pewien sposób się spełniam właśnie. W tej pracy czuję się o stokroć lepiej niż w tv markecie. Bezpośrednie rozmowy, obecność drugiego człowieka twarzą w twarz bardzo wpływa na samopoczucie- ci ludzie są wyjątkowi. Pozwalają mi zapomnieć o tym pędzie, tłumie, smutku i samotności. Ambicje dotyczące angielskiego nie dają mi spokoju. Myślę, że Jeffrey też byłby dumny gdybym się podszkoliła. Łabądź od któregoś pracownika z pięknym przekazem był najlepszym prezentem jaki ostatnio dostałam. Zapowiadanie gości ABBOTTA moze byc duuzo przyjemniejsze jeśli wiem już kto jest po drugiej stronie słuchawki. "Do jutra" pracowników stawia mnie na nogi i zachęca do kolejnego dnia przy moim biureczku.
Z niecierpliwością czekam na pierwszą mocną wypłatę. Grafik na grudzień zapowiada się baardzo pracujący(mam najwięcej godzin z wszystkich recepcjonistek) ale w styczniu odreaguję by nie zwariować na dobre.
I ja też. Ja też jestem jednocześnie za bardzo i zarazem nie dosyć. Nie dosyć ładna, nie dosyć szczupła już, nie dosyć uprzejma, nie dosyć zdyscyplinowana. Za bardzo uczuciowa, podatna na zranienia, zbyt silna, zbyt uparta, bałaganiarska.
A jedyne czego potrzebuję to uczucie, że jestem chciana, upragniona i walczy się o mnie. Być może ja też czekam na księcia z bajki. Najdziwniejsze jest to, że teraz jeszcze bardziej trafiają we mnie romantyczne książki, słowa, gesty, filmy, muzyka. Wcale nie mam wstrętu do par. wręcz przeciwnie- lubię obserwować, a tym bardziej, że udziela mi się ich szczęście.
"Chcę być piękna i sprawić byś był pełen podziwu. Spójrz w moje serce i bądź zdumiony. Chcę usłyszeć Twoje słowa, kim jestem, to zupełnie wystarczy. Chcę być tylko warta miłości i piękna." czy to tak wiele?
-idealne zakończenie dnia w pracy :) dało dużo mocy aż do wieczora! :

Och, złóż delikatnie swą głowę
Na Mojej piersi,
A ja cię utulę jak Matka, gdy odpoczywasz,
Przypływ może zmienić się tak szybko,
Ale Ja pozostanę
Tak jak w Przeszłości, tak jak w Przyszłości,
Tak samo Dzisiaj.

Och, znużona, zmęczona i wyczerpana
Odetchnij
I zrzuć ten wielki ciężar, który trzymasz,
Bo Mój jest lekki.
Znam cię na wskroś i na wylot
Nie musisz się kryć.
Chcę ci okazać miłość, głęboką, wysoką i szeroką.

Jestem ciągle.
Jestem blisko.
Jestem spokojem, który niszczy wszystkie
twoje potajemne obawy.
Jestem święty.
Jestem mądry.
Jestem tym Jedynym,
który zna pragnienia twego serca.

Och, złóż delikatnie swą głowę na Mojej piersi,
A ja cię utulę jak Matka,
Gdy odpoczywasz.

sobota, 19 listopada 2011


Zdecydowanie najpieknięjszy widok, przy którym chciałabym się zatrzymać to Oliwia wtulona we mnie, Oliwia tak wsłuchana i wpatrzona w moje oczy, Oliwia usypiająca, Oliwia uśmiechająca się. Czy ona mnie rozumie? Może to głupie ale wydaje mi się, że tak. Szczególnie wtedy, gdy opowiadam jej co mam w planach kiedy urośnie i gdy mówię jej jak bardzo ją kocham, bo reaguje tak jak należy. To małe stworzenie wypełnia każdą dziurę sercową.
Czuję tą nienawiść. Będzie tak jak chce. Nie po mojemu tym razem ale ustąpię- już ustąpiłam. Mimo składanych obietnic, mimo słów, które jak się okazuje były tylko słowami.. jeśli tak będzie łatwiej niech będzie. Niech zapomni. Mimo uczuć, a może już tylko emocji, które szarpią mną na wszystkie strony znów zaczynam wierzyć w siebie, w swoją kobiecą wartość, kobiece piękno duszy(książka od Karoliny kolejny raz wyprowadza mnie na prostą) . Mimo wszystko on jest niezastąpiony.
Mam najlepszą współlokatorkę na świecie. Moja bratnia dusza. Jest jak siostra. Mimo tego, że trzaska drzwiami samochodowymi i krzyczy, że koniec z naszą przyjaźnią, mimo tego, że nie cierpi jak przełączam muzykę, mimo tego nie potrafi gotować! najpiej akcentuję pytanie: NAPRAWDĘ?! Dzięki Pauli i Martynie czuję jak dużo zostało w moim ciele mojej duszy, jak często potrafię być jeszcze sobą! dziękuję
Nie jestem w stanie ogarnąć jak wiele się zmieniło. W ciągu trzech miesięcy... Poznałam tyyyyle osób a Warszawa wciąż jest mi obca. Zmieniłam pracę co bardzo dobrze wpłynęło na samopoczucie.Teraz jestem rybką i robaczkiem ochroniarzy,szkolę angielski, bo bardzo dużo się nim posługuję, grzecznie odpowiadam dzień dobry i do widzenia pracownikom i spisuję gości do firm. Pracuję w dobrej atmosferze i podnoszę poprzeczkę ambicji. Muszę tylko wcześniej chodzić spać bo snu braknie a o 5:30 trzeba wstawać.
Myślę intensywnie nad prezentami świątecznymi i nie mogę się doczekać świąt. Pierwszy raz od dawna tak bardzo chcę poczuć tą atmosferę. Nie ukrywam że "Listy do M" bardzo na to wpłynęły więc po raz kolejny dziękuję :)

poniedziałek, 7 listopada 2011

nie znoszę...

Nie znoszę kłamstwa. Doskonale wiem, w którym to momencie następuje. Osoba którą tak dobrze znam zawsze kłamiąc, patrzy w lewy górny róg. Po co to robi? skoro ja i tak wiem jaka jest prawda. Prawda niekorzystna dla niej- pewnie stąd ten strach. Przecież ja również chcę jej dobra, a okłamując mnie pogarsza sprawę w 100% PO CO?
Nie znoszę duszenia w sobie słów, emocji, uczuć choć sama przyłapuję się na tym ostatnio. Muszę to zmienić ale najpierw chcę być pewna tego, co tak naprawdę we mnie siedzi, bo przed oczami mam tylko bałagan przykryty centymetrami kurzu. Znów jak lawa wulkaniczna czekam na odpowiedni moment, a wtedy już wybuchnę a potem wszystko ułożę. Obiecuję!
Brakuje..brakuje mi drugiej osoby, ale tego co jest nadal we mnie nie chcę przysłonić. Więc cholera na co znów czekam? Czy ja potrafię być sama? Podobno to jest wyniesione z domu. Co wyniosłam ja? Na chwilę obecną zapycham każdą wolną chwilę, byle nie myśleć!
Czy mnie jeszcze pamiętacie? To ja, nadal ta sama. Jestem tu...