czwartek, 12 listopada 2015

,,Temu kto Cię nie szuka, nie zależy na Tobie. Ten kto za Tobą nie tęskni, nie kocha Cię. Przeznaczenie decyduje o tym kto pojawia
się w Twoim życiu, ale Ty decydujesz kto w nim zostaje. Prawda boli raz. Kłamstwo za każdym razem kiedy je wspominamy. Są trzy rzeczy, które przemijają i nie wracają nigdy więcej: słowa, czas i szanse. Dlatego też ceń tego, kto Cię ceni i nie przywiązuj dużej wagi do tych, którzy traktują Cię jako jedną z opcji. "
"Nie ma pośpiechu. Jeśli coś jest nam przeznaczone, wydarzy się - we właściwym czasie, z odpowiednią osobą i z dobrych powodów."
Bo takie właśnie jest życie

,,Życie to echo
Co wysyłasz - wraca
Co siejesz - zbierasz
Co dajesz - dostajesz
To co widzisz w innych, istnieje w Tobie. "

,,Najlepszym sposobem, aby być szczęśliwym z kimś jest nauczyć się być szczęśliwym samemu. Wtedy bycie z kimś stanie się kwestią wyboru, nie koniecznością."

wtorek, 10 listopada 2015

Smutek to najgorsza pora dnia.

Bez względu na to czy chciałam tego, czy nie, pojawiłeś się w moim życiu nagle. Byłeś inny. Szarmancki, stanowczy, odpowiedzialny, zaradny, inteligentny, troskliwy. Prawiłeś najpiękniejsze komplementy. Przy Tobie czułam się bardzo kobieco. Traktowałeś mnie jak księżniczkę.
Pragnąłeś mnie delikatnej, skromnej, uśmiechniętej, dobrej. Cieszyłam się, że dostrzegałeś to we mnie, a ja czułam się przy Tobie swobodnie. W dzisiejszych czasach może wydawać się już nietaktowne nazywać kogoś męskim, czy kobiecą. Niestety ludzie dążą do równości, a dla mnie zawsze młotek i gwóźdź będzie dla mężczyzny, a zalotka dla kobiety.
Kochałam się przy Tobie śmiać, czasem nawet się Ciebie wstydziłam.
Na zawsze pozostaniesz dla mnie tym, który chyba nie potrafił pokochać mnie tak bardzo, jak ja Ciebie. Pozostaniesz tym, dla którego byłam gotowa odwrócić mój świat do góry nogami, byłam gotowa zmienić stanowisko na gospodyni domową, byłam gotowa uciec z Tobą na koniec świata, wyprowadzić się, zrezygnować z wszystkich przyjemności. To dla nas szukałam tanich lotów samolotem, miejsc w które moglibyśmy pójść. Chciałam spełniać Twoje marzenia. Nie szkoda było mi pieniędzy na skok ze spadochronem mimo, że do końca miesiąca odwiedzałam tylko bar mleczny. Byłam najszczęśliwszą osobą na ziemi, kiedy widziałam jak skaczesz z tym spadochronem. Dla Ciebie byłam najsilniejsza, gdy leżałeś w szpitalu i w nocy przed operacją, kiedy powiedziałeś mi, że się boisz, a ja z zaciśniętymi zębami czytałam Ci przez telefon artykuły jakiegoś profesora o udanych tego typu operacjach. Dopiero po odłożeniu telefonu wybuchałam płaczem, tak samo po wyjściu ze szpitala, by Tobie dawać siłę. Chciałam Ci gotować, pisać wiersze i robić laurki. Lubiłam to robić. Stroiłam się każdego dnia. Nie poruszałam ważnych dla mnie tematów, na które mógłbyś różnie zareagować. Co dzień marzyłam, by Ci się oddawać.
A Ty tak często powtarzałeś, że różnimy się od siebie, że nie śmieję się z Twoich żartów i nie rozumiem Twoich ironii.
Kim byłam dla Ciebie naprawdę?
Zabiłeś mnie. Zniszczyłeś. Wyprułeś. Wyrzuciłeś.

Wiem, że nie jesteś typem samotnika, ale mam nadzieję, że może kiedyś docenisz to, że była w Twoim życiu dziewczyna, która była gotowa obrócić do góry nogami swoje życie dla Ciebie. Dziewczyna, która zawsze pierwsza wyciągała do Ciebie rękę po sprzeczkach. Dziewczyna, która bezinteresownie chciała Cię uszczęśliwiać i była dla Ciebie dobra. Dziewczyna, której nigdy nie przeszło przez myśl, żeby Cię skrzywdzić. Dziewczyna, która wiązała z Tobą swoją przyszłość. Dziewczyna, która chciała Cię wspierać przy terapii. Dziewczyna, która beztrosko przy Tobie się śmiała. Teraz wypłakałam już chyba morze łez. ,,Byłam(...)Twoja, z sercem na dłoni przed Tobą.'' Dziękuję, że mogłam przy Tobie poznać siebie i określić jaka chciałabym być dla mojego męża.
Kolejną noc z rzędu śnią mi się szczury..biegają po mnie, gryzą mnie. wtf

poniedziałek, 2 listopada 2015

romantyczny bełkot

rozpadłam się na kawałki, nie mogę przestać myśleć. To mną zawładnęło. Jestem w totalnej rozsypce. Niech spadnie śnieg, proszę, niech przykryje cały smutek. Wróć...
Każda sekunda zmienia się w godzinę, godzina w wieczność. A to dopiero początek. Jestem w tłumie ludzi i nie rozumiem co mówią. Słyszę dźwięki raz wyższe, raz niższe. Czasem ktoś szarpnie żebym się ocknęła i wróciła na ziemię, ale to nie moja ziemia, nie chcę wracać.

Widziałam to spojrzenie, jego twarz była taka sama, jak wtedy, gdy pierwszy raz mówił, że mnie kocha.. cierpiąc w szpitalu.
Jest przepełniony cierpieniem i żalem. Wszystko to skrywa za maską. Tak bardzo chciałam mu pomóc, ale on nie chciał mojej pomocy, odrzucał. Był logiczny w zachowaniach. Kiedy próbowałam rozmawiać z nim bardzo krzyczał, okazywał brak szacunku wobec mnie. Kiedyś cierpiałam przez pojedyncze sytuacje i wybaczałam. Teraz dopiero uderza mnie ogrom skumulowanych sytuacji i każda z osobna boli jeszcze bardziej niż kiedyś. Musiałam się ratować.
pęka mi głowa, jestem zmęczona.
Panie, ja myślałam, że to on...
Święta Rito wołam Cię znów, proszę o pomoc...