poniedziałek, 22 sierpnia 2011


Znów wypada skleić zdań kilka... Dzieje się tak wiele, że nie wiem od czego zacząć, a tym samym tak mało, że nie wiem czy jest sens cokolwiek sklejać.
Wakacje, które miały być przeżyte "pełną parą" kończą się. Za chwilę mnie tu nie będzie. Z postanowień znów wyszło nic. Tak wiele planowaliśmy, a jeszcze bardziej
oddaliliśmy się od siebie. To takie przykre...To miały być nasze najpiękniejsze wakacje.
Czas na fakty: warszawa jest nasza! znalazłyśmy mieszkanie i trzeciego współlokatora- to były intensywne poszukiwania, ale bardzo owocne. Mam oddzielny pokój i plan na jego ulepszenie! Już wiem jakie to uczucie być na nowym gruncie, chcieć już sprzątać, zmieniać, układać każdą rzecz pod idealnym kątem, według swojego upodobania.
Dostałam się na studia- będę zarządzać! Wybaczcie, że nie przeprowadzać terapie, resocjalizować, czy pracować w SPA. To był bardzo dobry MÓJ wybór! Czuję, że mogę się odnaleźć.
dorośleję.. Raz na plus, raz niekoniecznie.
+ w końcu rozumiem znaczenie sakramentów, chcę wiedzieć więcej i więcej i dzielić tą wiedzą
+ na niektóre słowa przymykam oko i staram się być obojętna
+ chcę pracować, zarabiać na swoją każdą potrzebę i zaspokajać ją
+ chcę nauczyć się gotować i początki w moim wykonaniu są niezłe
+ jeszcze więcej czytam
+ planuję przyszłość
+ wiem już dlaczego tak częsta spowiedź jest potrzebna!

Podczas gdy Ona podpisywała kolejną krucjatę ja zalewałam się i przekraczałam wszelkie granice. To też zmieniłam. Wiele zrozumiałam i wiem, że życie nadal mi miłe
mimo wszystko i gdyby coś... Zmądrzałam :) to się więcej nie powtórzy. Postanowione!

Zauważyłam, że coraz częściej powtarza się ten sam schemat: są dwie osoby a między nimi problem, Ty jako trzecia osoba chcesz pomóc, poświęcasz się do skutku.
udaje się! Jednak po chwili to Ty jesteś problemem, a każdy dobry uczynek nagle przedstawiony jest przeciwko Tobie. Gubisz się i załamujesz. Obiecujesz sobie, że nigdy więcej jako trzecia osoba! aż do następnej sytuacji...

Byłam z mamą we Władysławowie. Morze działa na nas obie kojąco. Chcę się odwdzięczyć, za to, co robi od zawsze. Zasłużyła na tak wiele! Czy będę mogła dać jej choć część szczęścia, które ona daje mi codziennie? Żałuje, że doceniam po takim czasie. To ona jest fundamentem. Bez niej nie wyobrażam sobie mnie. To dlatego tak bardzo boję się wyjeżdżać. Martwię się o nas.

Brakuje mi Kasi. To już miesiąc bez niej tu..Mimo wszystko nadal wierzę, że od zawsze na zawsze! W ciągu tego miesiąca zauważyłam jak wiele mogę stracić. Chcę wszystko naprawić i znów być jak najbliżej.

Zdaję sobie sprawę jak bardzo ogarnia mnie uczucie tęsknoty. Tęsknię za dzieciństwem, tęsknię za rodziną, za chwilami kiedy całą gromadą jedliśmy przy jednym stole. Tęsknię za Kamilem- nie wiedziałam, że to jest nadal tak silne ale mama mówi, że to swiadczy o najlepszym, najważniejszym. Tęsknię za stanem zakochania, za motylami w brzuchu. Czy potrafię jeszcze kochać? i uwaga teraz najlepsze... Jednak jestem wrażliwa.. Czas się z tym pogodzić.

1 komentarz:

  1. oczywiście, że jesteś wrażliwa:) i bardzo sentymentalna zarazem.

    podziwiam. podziwiam Cię za stanowczość i konsekwentność w podjętych przez Ciebie decyzjach. te wakacje chyba były dla nas wszystkich jednym wielkim lustrem, w którym dość wyraźnie ukazane były nasze troski i problemy. determinacja i chęć zmian dużo Ci pomagają.
    i kolejny raz wychodzisz na duży plus:)

    PS. tęsknię za Tobą. :)

    OdpowiedzUsuń