niedziela, 9 października 2011

sama czy samotna?

Unieś swą twarz i obetrzyj już łzy... Samotność to taka straszna trwoga, a przecież wszystko jest dla naszego dobra. Wszystko było zaplanowane przez Niego. Więc zaufajmy... Tak cholernie boję się samotności. Boję się, że to, co budowane przed dwa lata upadnie. Cegiełka po cegiełce runą, a razem z nimi znikniesz Ty. Ogarnia mnie samotność emocjonalna. Jak temu zapobiec? Chyba nie najlepszym wyjściem jest praca przez 12 godzin i robienie tyle na raz, by znów oszukać się, że jest mi dobrze. Nauczyłam się już, ze tu jestem sama, a mimo wszystko muszę tej nauce nadać podmiotowości jak to powiedział wczoraj mój ulubiony wykładowca Metodyki procesu uczenia się. Muszę nadać wszystkiemu twórczy wkład, mój wkład by zrozumieć. Potrzebuję jeszcze czasu by te wieczory nie były już tak przygnębiające. Melancholijnie mi znów. Potrzeba mi podładowania baterii. Mimo wszystko czuję jeszcze większą samotność w tym ścisku warszawskim i żal ściska serce gdy patrzę na te wszystkie smutne twarze, każda z problemem, mnóstwo problemów. Ale cieszy mnie ostatni fakt, że nawet rozmową telefoniczną wciskając kosmodiski mogę w pewnym stopniu pomóc, bo choć na chwile ludzie zmieniają myśli. Przygnębiona kobieta która nie jadła cały dzień opowiedziała mi kilka historii z przeszłości i uśmiech na jej twarzy wyczułam przez słuchawki. To było wspaniałe.

Ja marzę o piaszczystej plaży, słońcu i szumie morza.
PS nigdy nie usunę skrzynki odbiorczej!

2 komentarze:

  1. i niby człowiek wie, tak miało być a z drugiej strony ma tę cholerną nadzieję..
    będzie dobrze. będzie najwspanialej. będzie kobieco i po Twojemu.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kwestia tego czy na prawdę jestem sama i wokół siebie nie masz nikogo czy to tylko poczucie osamotnienia, które można szybko zmienić pozytywnym myśleniem i zauważeniem drobnych spraw. Ciesz się z drobnostek. Nadaj każdemu dniu swój urok. Kocham.

    A i pamiętaj: SILNA I TWARDA! ;*

    OdpowiedzUsuń