niedziela, 8 maja 2011

I tak po kłótni przyszedł czas na kolejną. Długo nie musiałam czekać, ale obiecuję sobie, że tym razem nie będzie jak zwykle. Spojrzę z innego miejsca na inny widok. Dam radę. Poczekam, pomilczę, poobserwuję. Bo po co komu te nerwy w połowie matury? Ten pełen romantyzmu płomień gaśnie... Gaśnie we mnie, gaśnie w Tobie. Źle się dzieje i źle jest mi z tym- to tak dla jasności.
Jedyne czego mogę być dzisiaj pewna to ta iskra w oku po tylu latach, to te napisy na ścianach, stuknięcia w parapet, wspólne rytmy(te do posłuchania i potańczenia), słowa, gesty i wiele wiele innych niemniej dobrych. Zawsze było to dla mnie wysokim oparciem, zabezpieczającym przed upadkiem. Jestem wdzięczna.
Z przyzwyczajenia chcę sprawdzić plan lekcji, żeby wiedzieć co wrzucić do torby. Chcę sprawdzić plan 2a i 3b, żeby wiedzieć na których przerwach się zobaczymy i jak długo będę czekać. Z przyzwyczajenia codziennie wieczorem sprawdzam kalendarz w telefonie, czy nie mam wpisanego sprawdzianu na nadchodzący dzień. Z przyzwyczajenia chcę nastawić budzik. Z przyzwyczajenia myslę, co tym razem zjemy razem na obiad. Z przyzwyczajenia... Tęsknie szkoło, tęsknie klaso, tęsknię łączniku, tęsknię muzyko słuchana przez charczące głośniki, tęsknię, tęsknię, tęsknię. Kto by pomyślał.. Od jutra będzie inaczej- niepewnie, niejasno.
Przede mną książki, a w nich długie działy od komórek przez wszystkie układy, aż po pełen ewolucjonizm. Jedyne co nie jest mi obce to komórki ciała krzyczące z bólu, z tęsknoty, z niesprawiedliwości.
Wiem, że los porządnie skopał nam tyłki ale przed nami życie, a po nim kolejne. Nic nie jest stracone. Zobaczymy się jeszcze!- i to jest pewne. Choć tęsknię, choć czekam- to wiem. Niebo istnieje!

1 komentarz:

  1. Mi też jest tak dziwnie ze świadomością, że już nigdy nie będę rano w pośpiechu ubierać się i pisać do Ciebie smsiaka, gdzie jesteś...

    OdpowiedzUsuń