wtorek, 10 listopada 2015

Smutek to najgorsza pora dnia.

Bez względu na to czy chciałam tego, czy nie, pojawiłeś się w moim życiu nagle. Byłeś inny. Szarmancki, stanowczy, odpowiedzialny, zaradny, inteligentny, troskliwy. Prawiłeś najpiękniejsze komplementy. Przy Tobie czułam się bardzo kobieco. Traktowałeś mnie jak księżniczkę.
Pragnąłeś mnie delikatnej, skromnej, uśmiechniętej, dobrej. Cieszyłam się, że dostrzegałeś to we mnie, a ja czułam się przy Tobie swobodnie. W dzisiejszych czasach może wydawać się już nietaktowne nazywać kogoś męskim, czy kobiecą. Niestety ludzie dążą do równości, a dla mnie zawsze młotek i gwóźdź będzie dla mężczyzny, a zalotka dla kobiety.
Kochałam się przy Tobie śmiać, czasem nawet się Ciebie wstydziłam.
Na zawsze pozostaniesz dla mnie tym, który chyba nie potrafił pokochać mnie tak bardzo, jak ja Ciebie. Pozostaniesz tym, dla którego byłam gotowa odwrócić mój świat do góry nogami, byłam gotowa zmienić stanowisko na gospodyni domową, byłam gotowa uciec z Tobą na koniec świata, wyprowadzić się, zrezygnować z wszystkich przyjemności. To dla nas szukałam tanich lotów samolotem, miejsc w które moglibyśmy pójść. Chciałam spełniać Twoje marzenia. Nie szkoda było mi pieniędzy na skok ze spadochronem mimo, że do końca miesiąca odwiedzałam tylko bar mleczny. Byłam najszczęśliwszą osobą na ziemi, kiedy widziałam jak skaczesz z tym spadochronem. Dla Ciebie byłam najsilniejsza, gdy leżałeś w szpitalu i w nocy przed operacją, kiedy powiedziałeś mi, że się boisz, a ja z zaciśniętymi zębami czytałam Ci przez telefon artykuły jakiegoś profesora o udanych tego typu operacjach. Dopiero po odłożeniu telefonu wybuchałam płaczem, tak samo po wyjściu ze szpitala, by Tobie dawać siłę. Chciałam Ci gotować, pisać wiersze i robić laurki. Lubiłam to robić. Stroiłam się każdego dnia. Nie poruszałam ważnych dla mnie tematów, na które mógłbyś różnie zareagować. Co dzień marzyłam, by Ci się oddawać.
A Ty tak często powtarzałeś, że różnimy się od siebie, że nie śmieję się z Twoich żartów i nie rozumiem Twoich ironii.
Kim byłam dla Ciebie naprawdę?
Zabiłeś mnie. Zniszczyłeś. Wyprułeś. Wyrzuciłeś.

Wiem, że nie jesteś typem samotnika, ale mam nadzieję, że może kiedyś docenisz to, że była w Twoim życiu dziewczyna, która była gotowa obrócić do góry nogami swoje życie dla Ciebie. Dziewczyna, która zawsze pierwsza wyciągała do Ciebie rękę po sprzeczkach. Dziewczyna, która bezinteresownie chciała Cię uszczęśliwiać i była dla Ciebie dobra. Dziewczyna, której nigdy nie przeszło przez myśl, żeby Cię skrzywdzić. Dziewczyna, która wiązała z Tobą swoją przyszłość. Dziewczyna, która chciała Cię wspierać przy terapii. Dziewczyna, która beztrosko przy Tobie się śmiała. Teraz wypłakałam już chyba morze łez. ,,Byłam(...)Twoja, z sercem na dłoni przed Tobą.'' Dziękuję, że mogłam przy Tobie poznać siebie i określić jaka chciałabym być dla mojego męża.
Kolejną noc z rzędu śnią mi się szczury..biegają po mnie, gryzą mnie. wtf

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz